Harry Potter i Calkiem inna historia
czwartek, 18 kwietnia 2013
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Rozdział 2
-Carmi...-powtorzyl Alex- dyrektor kazal wybrac jednego reprezentanta z prefektow z kazdego domu.Wypadlo na ciebie.
O co tyle zachodu to ja nie wiedzialam..
-Bedziesz miala osobny pokoj polaczony tajnym przejsciem z pokojem innej osoby.Dyrektor powie gdzie i z kim bedziesz .- nadal nie wiedzialam o co tyle krzyku.- Chodzi o to ze jestes jedyna wybrana dziewczyna.-zasmialam sie. O co mu chodzilo to ja nie wiem.
-No dobra a kto jest jeszcze?
-Malfoy ze slizgonow, Bart Loney z Puchonow , Max Wins z Krukonow i ty.-Nie bylo tak zle . Watpie zeby Dumb mogl polaczyc mnie w pare z Malfoyem.Dobrze wiedzial ze sie nie znosimy.
-Bedzie dobrze Ali.Chodz bo spoznimy sie z przebraniem i zostaniemy tu .
Na szczescie zdarzylismy sie przebrac i opowiedziec przy okazji o tej historii. Widzialam ze to ze Malfoy rowniez jest Naczelnym nie pociesza nikogo.Zaczelam sie bac. No ale coz trzeba zyc dalej.Wyszlam z pociagu razem z przyjaciolmi i zaczelam migac na dziewczyny abysmy tak jak zawsze zostaly z tylu i plotkowaly .Chociaz pisalam z nimi przez cale wakacje to nie moglam sie nadziwic jak dziewczyny sie zmienily. Przegadalysmy cala droge do Hogwartu.Gdy widzialam zamek zaczelam sie bac.Nie wiedzialam przeciez z kim bede mieszkala. Czemu dyrektor nie wzial jakiejs dziewczyny?Bylo by mi razniej.No coz ale i tak moze nie bedzie tak zle.Weszlam razem z przyjaciolkami do zamku. Wiedzialam ze one sa ze mna wiec poczulam sie nieco lepiej.Co bedzie to bedzie. Zauwazylam zaraz chlopakow. Usmiechnelam sie juz szczerze widzac Harrego , Rona , Alexa i Nevilla razem.Harry patrzyl na Ginny , Ron na Hermione a Nevill na Lune . Alex z kolei gdy zobaczyl ze weszlam podbiegl i wzial mnie za reke i od razu zaciagnal do Wielkiej Sali.Zauwazylam ze chlopcy chetnie poszli jego sladem.Nie wiem co prawda jak sklonil do tego Rona ale z choc z niedowiezeniem doszlam do wniosku ze to prawda.Usiedlismy wszyscy razem.Zjedlismy, posmialismy sie i gdy juz odprezylam sie wstal Dumbeldor.Jak zwykle gadal ze nie wolno posiadac produktow Wesleyow , wchodzic do Lasu i wiele wiele innych rzeczy. Na samym koncu doszedl do prefektow.Teraz juz sluchalam uwaznie.Moglismy dodawac i odejmowac punkty oraz dawac szlabany.Mielismy tez inne lekcje od zwyklych . To wiedzialam ze bedzie mordega. Na szczescie nie bylismy sami w 4 ale zwykli prefekci tez mieli z nami lekcje. I cale szczescie. Niektorzy mogli zapisac sie na te lekcje. Wiedzialam ze od nas zapisza sie na pewno Harry i Hermiona. Moze Ron.Reszta bedzie chodzila na reszte . Na koniec dyrcio zachowal najgorsza niespodzianke.Poprosil nas na bok do schowka i zaczal rozdzielac . Gdy dowiedzialam sie z kim bede miala mieszkac przez rok zemdlalam.Zanim to sie jednak stalo zobaczylam wzrok Dracona Malfoya.Byl tak samo przerazony jak ja . I potem nic juz nie pamietam. Tylko ciemnosc.
O co tyle zachodu to ja nie wiedzialam..
-Bedziesz miala osobny pokoj polaczony tajnym przejsciem z pokojem innej osoby.Dyrektor powie gdzie i z kim bedziesz .- nadal nie wiedzialam o co tyle krzyku.- Chodzi o to ze jestes jedyna wybrana dziewczyna.-zasmialam sie. O co mu chodzilo to ja nie wiem.
-No dobra a kto jest jeszcze?
-Malfoy ze slizgonow, Bart Loney z Puchonow , Max Wins z Krukonow i ty.-Nie bylo tak zle . Watpie zeby Dumb mogl polaczyc mnie w pare z Malfoyem.Dobrze wiedzial ze sie nie znosimy.
-Bedzie dobrze Ali.Chodz bo spoznimy sie z przebraniem i zostaniemy tu .
Na szczescie zdarzylismy sie przebrac i opowiedziec przy okazji o tej historii. Widzialam ze to ze Malfoy rowniez jest Naczelnym nie pociesza nikogo.Zaczelam sie bac. No ale coz trzeba zyc dalej.Wyszlam z pociagu razem z przyjaciolmi i zaczelam migac na dziewczyny abysmy tak jak zawsze zostaly z tylu i plotkowaly .Chociaz pisalam z nimi przez cale wakacje to nie moglam sie nadziwic jak dziewczyny sie zmienily. Przegadalysmy cala droge do Hogwartu.Gdy widzialam zamek zaczelam sie bac.Nie wiedzialam przeciez z kim bede mieszkala. Czemu dyrektor nie wzial jakiejs dziewczyny?Bylo by mi razniej.No coz ale i tak moze nie bedzie tak zle.Weszlam razem z przyjaciolkami do zamku. Wiedzialam ze one sa ze mna wiec poczulam sie nieco lepiej.Co bedzie to bedzie. Zauwazylam zaraz chlopakow. Usmiechnelam sie juz szczerze widzac Harrego , Rona , Alexa i Nevilla razem.Harry patrzyl na Ginny , Ron na Hermione a Nevill na Lune . Alex z kolei gdy zobaczyl ze weszlam podbiegl i wzial mnie za reke i od razu zaciagnal do Wielkiej Sali.Zauwazylam ze chlopcy chetnie poszli jego sladem.Nie wiem co prawda jak sklonil do tego Rona ale z choc z niedowiezeniem doszlam do wniosku ze to prawda.Usiedlismy wszyscy razem.Zjedlismy, posmialismy sie i gdy juz odprezylam sie wstal Dumbeldor.Jak zwykle gadal ze nie wolno posiadac produktow Wesleyow , wchodzic do Lasu i wiele wiele innych rzeczy. Na samym koncu doszedl do prefektow.Teraz juz sluchalam uwaznie.Moglismy dodawac i odejmowac punkty oraz dawac szlabany.Mielismy tez inne lekcje od zwyklych . To wiedzialam ze bedzie mordega. Na szczescie nie bylismy sami w 4 ale zwykli prefekci tez mieli z nami lekcje. I cale szczescie. Niektorzy mogli zapisac sie na te lekcje. Wiedzialam ze od nas zapisza sie na pewno Harry i Hermiona. Moze Ron.Reszta bedzie chodzila na reszte . Na koniec dyrcio zachowal najgorsza niespodzianke.Poprosil nas na bok do schowka i zaczal rozdzielac . Gdy dowiedzialam sie z kim bede miala mieszkac przez rok zemdlalam.Zanim to sie jednak stalo zobaczylam wzrok Dracona Malfoya.Byl tak samo przerazony jak ja . I potem nic juz nie pamietam. Tylko ciemnosc.
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Jak zwykle przez barierke przechodzilam druga bo Wuj i Harry bali sie ze nagle nadleci jakis smierciozerca i mnie porwie. Dooobre zarty.No ale kiedys jak sie postawilam to mialam szlaban. A jak wujo wymysli cos to... w kazdym razie bylo duzo blysku , huku i zamkniete dzwi.No ale teraz wazniejsze jest dostanie sie do jakiegos przedzialu , poinformowanie Ginny, Hermy i reszty ze my z Alexem idziemy do przedzialu prefektow i wytrzymanie z zakochanym wzrokiem jednego z krukonow. Damy rade. Gdy tak myslalam nie zauwazylam ze ktos za mna stoi.Odwrocilam sie nagle i wpadlam prosto na tego kretyna Malfoya.Przez przypadek potknelam sie i polecialam prosto na niego.Mialam co prawda miekkie ladowanie, ale wiedzialam ze Malfoy mi tego nie wybaczy bo zrobilam z niego posmiewisko. Przynajmniej mu sie tak wydawalo. W kazdym razie szybko z niego wstalam i zaczelam przepraszac.On wstal caly czerwony na twarzy i juz otwieral usta zeby ryknac na caly glos jak to on tylko potrafi , a potem zapewne walnac mnie jakims okrutnym zakleciem.Szykowalam sie do walki ale na szczescie Dracon spojrzal gdzies za moim ramieniem i zamknal jadaczke. Odrocilam sie za siebie oczywiscie nie wypuszczalam z rekawa rozdzki. Patrzylam prawie idealnie w oczy Alexa. Widzialam ze byl wnerwiony bo trzymal mocno zacisniete palce na rozdzce z ktorej sypaly sie iskry. Teraz dopiero bylam przerazona. Ten wyraz jego oczu , jego ciala widzialam tylko raz.Gdy stary Dumbek chcial mnie podtopic w czwartej klasie. Na szczescie udalo mi sie go opanowac.Inaczej nie bylo by juz go z nami w szkole. Teraz tez chcialam go jakos uspokoic ale na szczescie bylo juz pozno i trzeba bylo wsiadac do pociagu.Alex spojrzal na Draco i szepnal mu cos do ucha. Slizgon nie byl co prawda juz tak przerazony, zadne z nas nie przewidzialo wiec jego reakcji. Popchnal Alexa na Harrego ktory wzial sie tu nie wiadomo skad i spojrzal na mnie . Podniosl ten swoj zakuty leb i dumny odszedl z peronu. Ja poszlam pozbierac chlopakow i zaciagnelam ich w ostatniej chwili do wagonu.Nadal trzymalam ich za nadgarstki zeby zaciagnac ich do pomieszczenia. Gdy tylko wrzucilam Harrego do przedzialu i przywitalam sie z dziewczynami , pociagnelam dalej Alexa by pojsc z nim do przedzialu prefektow . Zapomnialam juz teraz ze trzymam za reke Alexa.Przypomnialam sobie o tym dopiero gdy Alli pociagnal mnie do pustego przedzialu .Gdy tylko zamknal dzwi za nami zakleciem i wyciszyl pomieszczonko (czemu przypatrywalam sie ze zdumieniem) podszedl do mnie . Troche sie balam bo wiedzialam ze moze mi cos zlego zrobic.Czasem tak bylo. Raz wywalilam przez przypadek jego posazki . Tak sie zdenerwowal ze myslalam ze pojde z dymem . Na szczescie blisko byl Harry. Powstrzymal go i przemowil do rozsadku.Pamietam tez ze kiedys zauwazyl jak calowalam sie z Dylanem Thomasem. Biedak mial szczescie . Mial zlamany obojczyk, nos i reke. Bylo by gorzej jakbym nie rzucila w Blacka petryfikusem. Teraz nie mialam nikogo kto by mnie obronil przed Alexem. Stalam i patrzylam na niego czujac jak trzesal mi sie nogi . Gdy podchodzil do mnie krok ja sie cofalam. Zauwazyl to. Zatrzymal sie.Spojrzal na mnie , widzialam ze chce cos powiedziec ale sie powstrzymal . Usmiechnal sie tylko kacikiem ust i zrobil maly kroczek. Ja oczywiscie sie cofnelam.On juz calkowicie usmiechniety zrobil szybki krok do przodu. Ja jeszcze szybciej ucieklam i od razu wiedzialam ze ma mnie w garsci. Oparlam sie calym cialem o okno .Podszedl teraz do mnie wzial za reke i posadzil delikatnie w rowie kanapy i zaraz usiadl przy mnie. Uniemozliwil mi tym ucieczke. Spielam sie w sobie i zamknelam oczy czekajac na bol.Nie nadchodzil na szczescie. Otworzylam jedno oko a zaraz potem drugie. Alex usmiechal sie .
-Nie boj sie mala.Nic ci nie zrobie
-Tak? To czemu mnie tu zabrales?
-To zobaczysz dzis wieczorem. Teraz tego nie zrobie bo widze ze nie mamy czasu.Spadamy na zebranko.-wstal spojrzal na mnie i wzial za reke ktorej nie moglam uwolnic. Odczarowal dzwi i wyszedl. Mielismy szczescie bo nikt jeszcze nie dotarl na zebranie.Na dobre wyszlo nam wiec ze poszlismy do tego przedzialu bo gdyby nie to siedzielibysmy sami przez okolo 20 minut. Teraz wiedzielismy ze zaraz wszyscy nadejda bo slyszalam tego glupiego Malfoya i jego panieneczke-Pansy...Niedobrze sie robi czlowiekowi.W kazdym razie weszlismy i zaczelismy sluchac prowadzacego.Nie bylo w tym nic interesujacego. Powoli pograzalam sie w niewesolych myslach.Nie wiedzialam czego mogl chciec odemnie Black.Nagle zostalam brutalnie wyrwana z mojej wyobrazni. Wszyscy patrzyli sie na mnie . Oblalam sie rumiencem. Na co wszyscy zaczeli sie smiac.No moze nie wszyscy . Alex i Malfoy mieli nie wesole miny.
-Alex co sie dzieje ? -zapytalam szeptem.
-Nic takiego ... potem ci powiem.
Zaraz po zebraniu poprosilam Blacka zeby mi wszysto powiedzial. Na poczatku wszystko bylo ok ale na to na koniec zostawil wielki final.
-Carmi ...
-Nie boj sie mala.Nic ci nie zrobie
-Tak? To czemu mnie tu zabrales?
-To zobaczysz dzis wieczorem. Teraz tego nie zrobie bo widze ze nie mamy czasu.Spadamy na zebranko.-wstal spojrzal na mnie i wzial za reke ktorej nie moglam uwolnic. Odczarowal dzwi i wyszedl. Mielismy szczescie bo nikt jeszcze nie dotarl na zebranie.Na dobre wyszlo nam wiec ze poszlismy do tego przedzialu bo gdyby nie to siedzielibysmy sami przez okolo 20 minut. Teraz wiedzielismy ze zaraz wszyscy nadejda bo slyszalam tego glupiego Malfoya i jego panieneczke-Pansy...Niedobrze sie robi czlowiekowi.W kazdym razie weszlismy i zaczelismy sluchac prowadzacego.Nie bylo w tym nic interesujacego. Powoli pograzalam sie w niewesolych myslach.Nie wiedzialam czego mogl chciec odemnie Black.Nagle zostalam brutalnie wyrwana z mojej wyobrazni. Wszyscy patrzyli sie na mnie . Oblalam sie rumiencem. Na co wszyscy zaczeli sie smiac.No moze nie wszyscy . Alex i Malfoy mieli nie wesole miny.
-Alex co sie dzieje ? -zapytalam szeptem.
-Nic takiego ... potem ci powiem.
Zaraz po zebraniu poprosilam Blacka zeby mi wszysto powiedzial. Na poczatku wszystko bylo ok ale na to na koniec zostawil wielki final.
-Carmi ...
niedziela, 31 marca 2013
Mokrego Prima Aprilis
Wesolych swiat wszystkim ktorzy tu wchodzicie :) Mam prosbe jezeli weszles to zostaw jakis komentarz czy cos bo nie wiem czy warto pisac dalej
sobota, 30 marca 2013
-HARRY!! JA CIE ZAMORDUJE!!!-malo kto umie krzyknac tak jak ja . A ten wrzask przeznaczony jest tylko dla mojego glupiego brata blizniaka... Ktory mysli ze jest najmadrzejszy na calym swiecie poniewaz urodzil sie pol godziny przedemna...A tak wogole. Nazywam sie Coral Potter i mam 17 lat.Moim bratem jest najglupszy czlowiek na planecie... no niestety jest tez bardzo lubiany.Tak na marginesie nazywa sie Harry Potter. Ulubieniec wszystkich. No moze on taki glupi nie jest... W kazym razie gdyby nie Ten Ktorego Imienia Nie Wolno Wymawiac madrala nie bylaby tak przewrazliwiona na moim punkcie. Caly czas musze z kims chodzic. Nigdy nie moge byc sama.Do tego najbardziej jest chetny nasz kuzyn Alex Black. Jest on synem Syriusza Blacka - ojca chrzesnego Harrego. Wlasnie z nim od 3 klasy mieszkamy. Gdyby nie
Glizdogon wogole nie wychowywalibysmy sie z ciotka Petunia i wujem Vernonem. A to straszni palanci...nie chca wierzyc w magie...A teraz wracajac do mojego krzyku.Dzis jest pierwszy wrzesnia i tak jak co roku wujek chcial odprowadzic nas na peron.Harry razem z Alexem pomysleli ze mnie obudza . Weszli po cichu do mojego pokoju, wyczarowali wiaderka z woda ktore potem znalazly sie na mojej glowie.Oczywiscie zerwalam sie , zlapalam za rozdzke i zaczelam ich ganiac.Raz o malo co nie oberwali Petryfikusem ale wpadlam na Stworka, ktory jak zwykle zaczal narzekac co Syriusz zrobil z tym domem.
-Dzieciaki zchodzic na dol ! Czas do szkoly!-ten wrzask oznaczal tylko ze mam poczekac z zemsta.Ojj teraz to im sie oberwie... poprosze Ginny i Hermione. No coz... Rona kara tez nie ominie zeby nie czul sie zbyt... samotny. Na sama mysl o tym chcialo mi sie smiac.
-Carmen tylko na ciebie czekamy ! Zchodz na dol!!-skoro nie zwarzal na to ze moze obudzic swoja matke to musialam byc spozniona.
-No wreszcie jestes . Juz sie balem ze zgubilas sie gdzies, - powiedzial do mnie Syriusz.
-Przepraszam wuju,ale ktoś zafundował mi super pobudke.-tu spojrzałam wymownie na Alexa i Harrego. Zapomniałam niestety że Syriusz ma takie same poczucie humory jak moj brat i moj tata.Ja wlasciwie mam podobne ale za duzo we mnie naszej mamy.Gdy tak myslalam , doszlismy na dworzec.
*************************************************
No pierwsze koty za ploty mam nadzieje ze sie podoba :)
Glizdogon wogole nie wychowywalibysmy sie z ciotka Petunia i wujem Vernonem. A to straszni palanci...nie chca wierzyc w magie...A teraz wracajac do mojego krzyku.Dzis jest pierwszy wrzesnia i tak jak co roku wujek chcial odprowadzic nas na peron.Harry razem z Alexem pomysleli ze mnie obudza . Weszli po cichu do mojego pokoju, wyczarowali wiaderka z woda ktore potem znalazly sie na mojej glowie.Oczywiscie zerwalam sie , zlapalam za rozdzke i zaczelam ich ganiac.Raz o malo co nie oberwali Petryfikusem ale wpadlam na Stworka, ktory jak zwykle zaczal narzekac co Syriusz zrobil z tym domem.
-Dzieciaki zchodzic na dol ! Czas do szkoly!-ten wrzask oznaczal tylko ze mam poczekac z zemsta.Ojj teraz to im sie oberwie... poprosze Ginny i Hermione. No coz... Rona kara tez nie ominie zeby nie czul sie zbyt... samotny. Na sama mysl o tym chcialo mi sie smiac.
-Carmen tylko na ciebie czekamy ! Zchodz na dol!!-skoro nie zwarzal na to ze moze obudzic swoja matke to musialam byc spozniona.
-No wreszcie jestes . Juz sie balem ze zgubilas sie gdzies, - powiedzial do mnie Syriusz.
-Przepraszam wuju,ale ktoś zafundował mi super pobudke.-tu spojrzałam wymownie na Alexa i Harrego. Zapomniałam niestety że Syriusz ma takie same poczucie humory jak moj brat i moj tata.Ja wlasciwie mam podobne ale za duzo we mnie naszej mamy.Gdy tak myslalam , doszlismy na dworzec.
*************************************************
No pierwsze koty za ploty mam nadzieje ze sie podoba :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)